Zanim zrobi się znów jasno Wciąż wierzysz, że przejrzałaś mnie A patrząc z bliska widzisz najmniej [Refren] Życie jest małą ściemniarą Wróblicą, wygą, cwaniarą Plącze nam nogi i mówi: "Idź" Stop - Chris Rea zobacz tekst, tłumaczenie piosenki, obejrzyj teledysk. Na odsłonie znajdują się słowa utworu - Stop. Fluffy Lucy - Cracker zobacz tekst, tłumaczenie piosenki, obejrzyj teledysk. Na odsłonie znajdują się słowa utworu - Fluffy Lucy. życie tutaj jest durnym chu* moje to pod górkę byłoby łatwej za biurkiem znowu ktoś się tu pruje pisze o numer do byłej chodzi o to jak przezywam swoją pierwsza dziewczynę trochę już lat mam nie liczę na farta choć żaden ze mnie jest tutaj mahatma to ciągle walczę z kurewstwem jak Batman. dla siebie jak Batman dla ludzi Batman Mr. Smiley - Poison zobacz tekst, tłumaczenie piosenki, obejrzyj teledysk. Na odsłonie znajdują się słowa utworu - Mr. Smiley. Moje to 6-10%, hormonozalezna, her2 minus Życie jest małą ściemniarą, francą, wróblicą, cwaniarą. Plącze nam nogi i mówi idź życie jest małą ściemniarą francą wróblicą cwaniarą plącze nam nogi i mówi idź "Wesolo Gra Lokomotywa ciągnie wagonów sto" Baby I don't know cause baby i loved you so; to królowa śniegu tutaj króluje; więcej IGyJ. {"type":"film","id":695452,"links":[{"id":"filmWhereToWatchTv","href":"/film/Wkr%C4%99ceni-2013-695452/tv","text":"W TV"}]} powrót do forum filmu Wkręceni 2015-08-16 20:19:00 Film niskich lotów, ale muzyka Lemon mnie rozłożyła na łopatki. Serio grają tak shitowo?? Tekst na równi z tekstami disco-polo, typu "Majteczki w kropeczki". O filmie szybko zapomnę, ale piosenka Lemon do tegoż filmu jest jak na razie najgorszą jaką usłyszałam w XX wieku. Nephi Sprawdziłam bo nie dowierzałam. Ta pieśń, to solowy wypadek wokalisty Lemon. Lemon- współczuję Wam. Nephi Aha Po jakimś czasie poczułem jak ktoś położył mi rękę na ramieniu. -Wojtek co z Weroniką? - przed sobą zobaczyłem jej matkę. -Mówiłem żeby państwo tutaj nie przyjeżdżali! -Chcemy się tylko dowiedzieć jaki jest stan naszej córki. -To nie jest wasza córka. Nigdy nią nie była. Gdzie byliście jak stawiała pierwsze kroki? Jak uczyła się mówić? Kiedy szła do przedszkola, szkoły? Gdzie byliście? Właśnie, nie było was. Nie było was przy niej kiedy JEJ rodzice zginęli w wypadku. Może trzeba było lepiej szukać i Weronika nie spędziłaby tylu lat w domu dziecka. Nie macie prawa nazywać się jej rodzicami. Proszę was żebyście opuścili szpital. Kiedy podniosłem głowę do góry zobaczyłem, że w ich oczach zbierają się łzy. -Wiemy, ze nie postąpiliśmy właściwie, ale chcieliśmy to naprawić. -Co chcieliście naprawić? Nie przeżyje już drugi raz tych lat spędzonych w domu dziecka. Czasu nie da się cofnąć. -Przepraszamy. -To nie mnie macie przepraszać, ale musicie wiedzieć jedno. Jeżeli Weronice albo dziecku stanie się coś złego osobiście was uduszę. -Dziecku? O jakim ty dziecku mówisz? -O cholera, nie powinienem o tym mówić. -Wojtek o co w tym wszystkim chodzi? - usłyszałem głos Facundo. -Nie powinienem o tym mówić, ale skoro już powiedziałem. Weronika jest w ciąży i paradoksalnie dowiedzieliśmy, a właściwie ja się o tym dowiedziałem przez ten wypadek. Weronika jeszcze śpi po operacji, ale jak się obudzi nie chcę was tu widzieć. -Możemy mieć do ciebie prośbę? -Zależy jaką? -Przeproś ją od nas i powiedź, że bardzo żałujemy tego co zrobiliśmy. Gdyby jednak zmieniła zdanie i chciała się z nami spotkać niech skontaktuje się z Emanuelem. -Nie liczyłbym na to. Weronika tak łatwo nie zmienia zdania, ale mogę to państwu obiecać. Chwilę później małżeństwo opuściło szpital -Wojtek jak to jest możliwe? -Pamiętasz jak po obudzeniu się Weroniki pojechałeś do Polski, a ja zostałem we Włoszech? -Pamiętam. -Oświadczyłem się jej wtedy, a potem to już tak samo poszło – uśmiechnąłem się. -Ale przecież lekarze mówili.... -Musieli się pomylić. Z resztą to nie jest teraz najważniejsze. Najważniejsze jest to żeby Weronika się obudziła. Muszę jej w końcu przekazać tą radosną nowinę. Następnych kilka dni minęło mi na siedzeniu przy łóżku Weroniki. Mimo iż powinna już się obudzić cały czas spała. Lekarze nie potrafili mi powiedzieć jak długo to potrwa. Miałem dziwne wrażenie, że sami nie wiedzą dlaczego trwa to tak długo. Każdego dnia opowiadałem jej co robiłem i jak bardzo ją kocham. Dzisiaj przyszedłem do szpitala trochę później niż zwykle bo musiałem pojechać do lekarza zrobić badania, w końcu dostałem powołanie do kadry b. właściwie to teraz nie wiem czy chcę jechać do Spały. Weronika jest w szpitalu, na dodatek w ciąży. Chciałbym po prostu być obok niej. Kiedy przyszedłem pod jej salę zobaczyłem poruszenie. Co chwilę z pomieszczenia wychodzili lekarze albo pielęgniarki. Próbowałem dowiedzieć się od którejś z nich o co tu chodzi, ale każda zbywałam mnie zdawkowym stwierdzeniem „nie teraz”. Zrezygnowany zająłem miejsce na krzesełku przed salą. Godzinę później z sali wyłonił się lekarz prowadzący Weroniki. -Doktorze może mi pan powiedzieć co to wszystko oznacza? -Panie Wojtku mam dla pana bardzo dobrą wiadomość. Pani Weronika się obudziła. -Naprawdę? Nareszcie, nie mogłem już się doczekać. -Mogę do niej wejść? -Za chwilkę pielęgniarka skończy robić ostatnie badania i będzie pan mógł wejść, a tymczasem zapraszam do mojego gabinetu. -Czy coś się stało? -Nie, chciałbym się po prostu dowiedzieć czy będzie mógł się pan zająć panią Weroniką po wyjściu ze szpitala? -Przez kilka pierwszych dni pewnie tak, ale później wyjeżdżam na zgrupowanie do Spały. -W takim wypadku radziłbym panu znaleźć kogoś kto będzie mógł pomóc pani Weronice. Przez pierwszy miesiąc na pewno będzie jeszcze bardzo słaba. Dodatkowo będzie potęgowała to ciąża, w końcu nie od dziś wiadomo, że pierwsze trzy miesiące są najgorsze. Dziwne, że pani Weronika nie miała do tej pory żadnych objawów: nudności, zmęczenia. -Powiedział jej pan doktor? -Uznałem, że pan powinien to zrobić. Także proszę iść podzielić się tą radosną nowiną z narzeczoną. Kilka minut później Kiedy tylko przekroczyłem próg sali zobaczyłem piękny uśmiech na twarzy Weroniki. -Wojtuś. -Nawet nie wiesz jak się o ciebie bałem. -Wiem, wszystko słyszałam. Słyszałam każde słowo wypowiedziane przez ciebie. Tyle razy chciałam otworzyć oczy i powiedzieć ci jak bardzo cię kocham, ale nie mogłam. -Muszę ci coś powiedzieć. Ja, ty, my.... -No wykrztuś to w końcu z siebie. -Będziemy mieli dziecko, jesteś w ciąży. -Naprawdę? -Tak, nie wiem jak to jest możliwe, ale tak bardzo się cieszę. -Nawet nie wiesz jak ja się cieszę. Myślałam, że nigdy nie będę mieć dzieci, a tu taka niespodzianka. -Nie żałujesz, że będziesz musiała zrobić sobie przerwę? -Żartujesz? Będę nosić pod sercem małą istotkę która jest owocem naszej miłości. Czego tu żałować? Poza tym będę mogła częściej wychodzić na mecze i oglądać takiego jednego wysokiego i przystojnego siatkarza w akcji. -Zaczynam się robić zazdrosny. -Nie masz o co wariacie, przecież to ty jesteś tym szczęściarzem. A teraz proszęcię pocałuj mnie, nawet nie wiesz jak za tym tęskniłam. Słodko, słodziutko, aż do porzygu xd mam nadzieję, że komuś się podoba :) proszę o komentarze :) Yssandre Calhoun ostatnia klasa o profilu medycznym, dodatkowo fotografia Ojcowie zdecydowanie nie powinni wymyślać imion dla swoich pociech. To właśnie John Calhoun był pomysłodawca jakże oryginalnego i dziwnego imienia dla swojej córki. Uparł się i tyle. Nikt nie potrafił go przekonać, że jego córeczka w przyszłości będzie miała mu to za złe. I stało się tak, jak przewidzieli inni. Odkąd Yssandre zaczęła dorastać nie było dnia, w którym nie dałaby mu do zrozumienia, że to imię jest straszliwą pomyłką. W końcu jednak tak bardzo przyzwyczaiła się do niego, że nawet gdy pojawiła się okazja zmiany na inne, normalniejsze - zrezygnowała. Od zawsze była tylko ona, tatuś i brat. Nikogo więcej, oprócz odwiedzającej ich od czasu do czasu babci. Jasmine zniknęła tuż po pojawieniu się na świecie córki i do tej pory nigdy nie pojawiła się ponownie w życiu byłego męża. Do dziesiątego roku życia była szczęśliwą mieszkanką małego miasteczka w Karolinie Północnej, aż pewnego dnia ojciec wrócił z pracy i oznajmił swoim dzieciakom, że przeprowadzają się do Australii. Nowe znajomości, nowa praca, nowe możliwości i nowe życie z dala od wścibskich sąsiadów, którzy tylko czekali na jakieś nowego, gorące ploteczki. Od ośmiu lat mieszkanka wspaniałego Sydney. Na początku miał być sport, precyzyjniej - biegi, potem taniec, na końcu akademia policyjna bądź wojsko, bo ojciec bądź co bądź w jakimś stopniu naciskał, ostatecznie medycyna. Jednakże nadal wszystko może się jeszcze zmienić, na poligon jest bardzo łatwo trafić, gorzej odejść. Fotografia była od zawsze. A właściwie od momentu, gdy ostatecznie stwierdziła, że jej wspaniałe obrazy, nie sa wcale takie wspaniałe i nadają się tylko na śmietnik. Potem pojawił się jeszcze taniec, ale tak jak szybko się pojawił, tak szybko poszedł w zapomnienie. Zdecydowanie ta grzeczniejsza i bardziej ułożona od starszego brata. O dziwo niezwykle uparta, zawsze trzymająca się swojego zdania. Opiekuńcza i kochana, potrafiąca pokazać swoją diabelską naturę tylko w wyjątkowych sytuacjach. Do alkoholu ani papierosów nic nie ma, chociaż żadnej z tych rzeczy nie nadużywa. Zdarzają się oczywiście wyjątki od reguły. Zawsze czułam, ze prędzej czy później znajdę swoje miejsce na ziemi. Gdyby ktoś kiedyś powiedział mi, że to miejsce będę dzielić razem z Tobą - nigdy bym w to nie uwierzyła. Chociaż oczywiście Ty jeszcze o tym nie wiesz. [Karta okropna, ale jak zawsze - w niedługim czasie może ją poprawię. Mam przynajmniej taką nadzieję. :D Lily Collins, tekst piosenki Igora Herbuta w tytule. Zapraszam do wątków i powiązań, Yssa nie gryzie. :) + Przepraszam za błędy, karta pisana na szybko.] OLAF GUSTAFSSON a właściwie: Olaf Nikodemus Joseph Gustafsson II klasa III * * domek nr 5 Łucznictwo * sztuki plastyczne * zajęcia muzyczne - sekcja gitarowa Spadkobierca szwedzkiego tronu. Idealny syn. Przykładny następca swego ojca. Przestał się już buntować, bo wie, że to i tak nie ma sensu. Że decyzja o tym, iż kiedyś będzie władał krajem, zapadła w dniu jego narodzin. Nie chce tego, ale musi to zrobić, gdyż widmo zasiadającego na tronie znienawidzonego kuzyna, spędza mu sen z powiek. Nie zna jeszcze swojej przyszłej żony, jednak podczas przerwy świątecznej, mają zostać sobie oficjalnie przedstawieni. Olaf, mimo wszystko, cieszy się życiem. Wszędzie go pełno, zawsze się uśmiecha, a pobyt w Seraph Vercovicium Academy uważa za najlepsze, co mu się przytrafiło. Ma wielu przyjaciół i znajomych, jednak żałuje, że nie udało mu się zakochać tak naprawdę. Chociaż chyba jeszcze wszystko przed nim. FC: Robert Pattinson. Nie przepadam za nim, ale pasuje mi do wizji Olafa. Cytat w tytule: Lemon " Nie ufaj mi" Zapraszam do wątków i powiązań. Rozszyfruj mnie, zdemaskuj blef nie dowierzając unieś swą brew. Podejdź i sprawdź, co w rękach mam. Zburz jednym ruchem jak domek z kart. Starasz się zasnąć, zanim zrobi się znów jasno. Wciąż wierzysz, że przejrzałaś mnie, a patrząc z bliska widzisz najmniej. Ref. Życie jest małą ściemniarą, wróblicą, wygą i cwaniarą. Plącze nam nogi i mówi idź! Nie wierz, nie ufaj mi! Życie jest małą ściemniarą, francą, wróblicą, cwaniarą. Plącze nam nogi i mówi idź! Wkręceni w zgubną nić, w zgubną nić Wkręceni w zgubną nić, w zgubną nić, w zgubną nić. Padał deszcz, tak jak dziś. Miałaś uchylone drzwi, stałem w nich, niczym pies, w zębach niosąc bukiet ściem. Zatrzasnęłaś je na klucz, wystawiłaś mnie na bruk, choć rację masz, że nie znasz mnie. Jak mogłaś tak dać wkręcić się? Ref. Życie jest małą ściemniarą, wróblicą, wygą, cwaniarą. Plącze nam nogi i mówi idź! Nie wierz, nie ufaj mi! Życie jest małą ściemniarą, francą, wróblicą, cwaniarą. Plącze nam nogi i mówi idź! Wkręceni w zgubną nić! Wkręceeeeni /x3 Życie jest małą ściemniarą, wróblicą, wygą, cwaniarą. Plącze nam nogi i mówi idź! Nie wierz, nie ufaj mi! Życie jest małą ściemniarą, francą, wróblicą, cwaniarą. Plącze nam nogi i mówi idź! Wkręceni w zgubną nić!

życie jest małą ściemniarą tekst